BLOG ANI I PIOTRKA. AKTUALNE RELACJE Z PODRÓŻY DLA RODZINY, PRZJACIÓŁ I WSZYSTKICH CIEKAWYCH ŚWIATA.

czwartek, 4 grudnia 2008

BUENOS AIRES, "porwrot do miasta/ el regreso a la ciudad"

Jak kazda wielka metropolia, Buenos Aires ma swoje jasne i ciemne strony. Dla jednych stwarza szanse, mozliwosci rozwoju, dla innych stanowi zagrozenie. To siedemnastomilionowe miasto (1/3 ludnosci Argentyny) niewatpliwie tetni zyciem. Rozwija sie tu nauka, kultura, sztuka. Niezliczone bary, kafejki, kluby tanga przyciagaja zarowno miejscowych jak i turystow. Uliczni artysci, rozstawieni ze swoim rekodzielem na glownych placach i deptakach, dodaja miastu kolorytu. Oferta kulturalno-rozrywkowa zaspokoi wszelkie gusta. Ja rowniez dalam sie wciagnac w wielkomiejskie atrakcje i skorzystalam z okazji przeszkolenia w nietypowej dziedzinie. Zapisalam sie na Kurs Degustacji Wina...Tak, tak, "wyczuwalne delikatne nutki owocow lasu" i te sprawy. Co zlosliwsi pewnie stwierdza ze mam snobistyczne zainteresowana, ale ja traktuje to calkiem na serio. Cos po tej Geografii przeciez robic trzeba ;) Kurs byl bardzo profesjonalny, ale atmosfera byla "wyluzowana". Trafilam na bardzo sympatyczna i aktywna grupe. Duzo smiechu i laczenie przyjemnego z pozytecznym. Wracajac jednak do mojego obrazu Buenos Aires...Miasto ani na chwile nie daje zapomniec o swoich ciemnych stronach. Juz jadac z lotniska, pierwszy obraz jaki sie wylania to dzielnice biedy, ciagnace sie na obrzezach aglomeracji. Po zmroku, mieszkancy tych dzielnic rozpraszaja sie po ulicach miasta z wielkimi taczkami, na ktorych gromadza wszystko co uda im sie wydobyc ze smietnikow (glownie karton, szklo, aluminium itp). "Cartoneros" tworza nieodlaczny element nocnego zycia Buenos Aires, nie stanowiac jednak bezposredniego zagrozenia dla przechodniow. Nie oznacza to jednak, ze mozna sie tu czuc bezpiecznie. Wrecz przeciwnie. Przed przyjazdem do Ameryki Lacinskiej nie rozumielismy zanczenia slowa "inseguridad" (brak poczucia bezpieczenstwa, niepewnosc), teraz poznalismy je na wlasnej skorze. Jest powszechnie wiadome, ze we wszystkich miastach europejskich trzeba uwazac na zlodzei i nie spacerowac po zmroku w wyznaczonych dzielnicach, tutaj jednak chodzi o cos zupelnie innego. "Inseguridad" to utracone zyciowe oszczednosci trzymane w banku w 2001r.; to niepewnosc otrzymania emerytury przy ciaglych prywatyzacjach i nacjonalizacjach; to hiperinflacja odczuwana na wlanej kieszni; to skorumpowana policja i urzednicy; to pistolet przystawiony do glowy w bialy dzien na srodku placu; to smierc za buty czy zegarek. Z tej perspektywy Warszawa jest bardzo spokojnym miastem. Mimo wszelkich powzietych srodkow ostroznosci i nas nie ominely przykre sytuacje. Miasto szyderczo sobie z nas zakpilo zostawiajac moich rodzicow z trauma i bez paszportow na dzien przed wylotem. Od tamtej pory nie potrafie spokojnie spacerowac, ani cieszyc oka atrakcjami miasta.
Como cada grande metropolí, Buenos Aires tiene sus dos caras. Por una parte da oportunidades, por otra, crea peligros. En esa bulliciosa ciudad de 17 miliones de habitantes (1/3 de habitantes de Argentina) encuentras de todo: miles de cafes, bares, clubes de tango, artistas callejeros con sus artesanias y una oferta infinita de actividades culturales. Yo decidi aprovechar la ocasion y tambien participar en las ventajas que da vivir en La Capital Federal. Me inscribi en un Curso de Capacitacion Sensorial en la Degustacion de Vinos...Si, si, se trata de los "frutos del bosque" etc pero yo lo tomo bastante en serio. Sinceramente, uno no puede ganarse la vida con Geografia...;) Bueno, volviendo a mis impresiones de Buenos Aires. Aparte de todas las cosas buenas, la ciudad no te deja olvidar de su segunda cara. Los barrios de miseria en las afueras, los"cartoneros" que aparecen por todas partes despues del atardecer y el inconsolable sentido de inseguridad. Antes de venir a America Latina no conocimos este término, ahora si, de nuestra propia experiencia.

2 komentarze:

  1. Tak, znam to uczucie, gdy źli ludzie wyrządzają Ci krzywdę, i to w sposób niemalże bezmyślny i bezcelowy. Chyba nie ma Podróżnika, któremu by się to nie przytrafiło. Zdarza się, że zaczyna On wtedy wątpić w ludzkość jako całość, projektując jak przez slajd obraz złych ludzi na wszystkich. Ale Podróżnik spotkał na swojej drodze wielu, wielu dobrych ludzi i wie, że "ludzi dobrej woli jest więcej". Niech sięgnie pamięcią w te radosne chwile i niech nie popada w melancholię, tylko potraktuje to jako lekcję życia. Ostatecznie zachował on swoje życia i w bilansie zysków i strat cały czas można naprawić szkody. Bramy życia są otwarte, świat jest wielki. Podróżniku, o ileż jesteś szczęśliwszy od tych co są i tych co byli. Czas leczy rany, podążaj więc swoją drogą, z wdziękiem wyjdź z cienia i idź dalej. Świat jest wielki. Świat jest piękny. Świat należy do Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem wzruszona...To bardzo piekne i prawdziwe slowa. W zyciu nie ma zlych i dobrych doswiadczen, bo kazde nas czegos ucza. Te pozytywne daja radosc, ktora potem przekazujemy swiatu, a te negatywne pokazuja jak doceniac to co juz mamy. Kazdego dnia naszego pobytu w Argentynie ucze sie czegos nowego i budze sie z olbrzymia wdziecznoscia, ze moge tu byc i przezywac ta Niesamowita Przygode...

    OdpowiedzUsuń